środa, 16 maja 2012

Otchłań.

Pająk Przeszłości buduje lepkie sidła,
Utkane ze wspomnień i marzeń chętnych bycia.
Rozpuszcza nocą nici, żądne mej uwagi,
Na każdym rozwidleniu nieznanej mapy życia.

Oślepia mnie goryczy jadem, serce ogłupiając,
Zapachem zgniłych uczuć zmysły marne budzi,
Głosami dusz minionych prowadzi w swe ramiona,
Bym małżonkiem Przeszłości jutro się obudził.

Skuszony wdziękiem gorzkim pająka zostałem!
Uwił on siedzibę w murach ducha mego.
Miotam się na sieci, wisząc bez ratunku,
Ośmionożny demon zaś cierpienia złego
Wstrzykuje swe enzymy, co pamięć wyostrzają,
Optymizm wypalając i trawiąc blask nadziei.

Zmęczony kłótnią z mrokiem, krzyczaną racją jego,
Ofiarę składam z siebie
Otchłani miłościwej,
Oddaję życie w Ciemność odpoczynku wiecznego.

***[24 listopada 2013] O, czyli mamy ciąg dalszy nie najlepszej mej kondycji psychicznej, co to miało miejsce, jak sama data twierdzi, jakieś półtora roku temu. Chodząca za mną przeszłość, co to uznała, że uwięzi mnie w swoich sidłach i pokaże mi się 'jak najbardziej' będzie w stanie, sprzątając mi z oczu wszystko, prócz siebie, to zdecydowanie nie było miłe. To był moment poddania się, co zresztą widać w ostatniej strofie. Ale zbliżał się obóz Snowball, który jak co rok ratował mi życie, jea :D***