Przepraszam,
Że świecę
radioaktywnie nocą
I na świat
sprowadzam bezsenność niekończącą,
Ludzi wypełniając
trucizną sen niszczącą.
Przepraszam,
Że się skrywam
przed własnym spojrzeniem,
Wzrok wlepiając
łatwo we współżyjących wady
I nie wiem już kim
jestem, gasnącym płomieniem?
Przepraszam,
Że szczęście
potencjalne, nawet złotym latem,
Spowijam w całun
mrozu, ozwany "NIEMOŻLIWE"
I smagam wieczorami
pesymizmu batem.
Przepraszam,
Że spokój
zachowuję, gdy Zeus z gromem kroczy,
Ciskając w wywar
nieba okrutną błyskawicę,
Zaś mżawka
małoznaczna przeraża moje oczy.
Przepraszam,
Że hoduję czarną
różę mroku
I miast podlać
korzenie kwasem smutkobójczym
Nabijam się na
kolce wyrastające wszędzie.
Przepraszam,
Że serce w mgle
zamykam
I nie dopuszczam
Ciebie, byś starła mleczną chmurę,
Zaś dłonią mą
Twej dłoni ponownie uciekam...
Przepraszam.
***[14 stycznia 2014]
Nie jestem w stanie stwierdzić, skąd wyszedł pomysł na powtórne
wylanie wyrzutów sumienia, jednak jak widac, zrealizowałem I
jest.
W skrócie, zwrotki odnoszą się do: zakłócania innym ludziom snu; zbytniego skupienia na wadach czyichś, miast na swoich; nie dostrzegania szczęścia; niezwykłej mej skłonności do nie przejmowania się rzeczami ważnymi, dużymi, zaś małymi – wręcz przeciwnie; samo-destrukcji mentalnej; zamknięciu.***
W skrócie, zwrotki odnoszą się do: zakłócania innym ludziom snu; zbytniego skupienia na wadach czyichś, miast na swoich; nie dostrzegania szczęścia; niezwykłej mej skłonności do nie przejmowania się rzeczami ważnymi, dużymi, zaś małymi – wręcz przeciwnie; samo-destrukcji mentalnej; zamknięciu.***