czwartek, 13 grudnia 2012

Kreatura Ludzkości.

O, Ludzkości kreaturo, przed wieki zrodzona,
Wyborami czynów twa dusza rzeźbiona!
Dzielonaś na persony, co same panem sobie,
Każda z owych person prywatną drogę żłobie,
Każda własny rozum i boga posiada,
Serca do zbawienia upragnionego składa.

Część z nich maleńka tablice ma kamienne,
W te skały zaś wplecione moralności denne,
Denne, lecz niezbędne, by rosło sumienie,
Miast maleć bezwidocznie odeszło w zapomnienie.

Tablice te ciężarem wielkim naznaczone
I tylko ci, co dźwigać zdołają je przez życie,
Co znajdą dla nich miejsce w swym krótkawym bycie,
Ze spokojem przymkną swe oczy zmęczone.

O, Ludzkości kreaturo, Twoje dziedzictwo
Od mitów budowane po obecne czasy
Pamięta jak w raju z szatanem dziewictwo
Straciłaś i pamięta spalone przez Cię lasy,
Pamięta kły słoniowe wyrwane dla mamony,
Dronty dodo zmarłe bez prawa obrony,
Bagna osuszane bezsprzecznie pamięta
I tygrysia skóra we wspomnieniach cięta...

Dziedzictwo Twe, Ludzkości kreaturo marna,
Cierpi przez głupotę, jaką okazałaś,
Choć by poprawić czyny nie raz okazję miałaś,
Przeszłość zgodnie z nimi pozostanie czarna.
Lepszego nic nie wniosłaś, zbierając doświadczenie,
Końcowym rezultatem jest grzechów odpuszczenie.
A potem...? Znów...

O, Ludzkości kreaturo,
Jak bardzo Cię kocham, tak bardzo nienawidzę
I upadek większy niż kiedykolwiek widzę.
W chaosie odcinasz palca kolejnego,
Bo zabawnym trafem tylko nasz gatunek
Potrafi wykonać na sobie mordunek,
Tylko nasz gatunek z przerośniętym ego

Krew brata rozlać umie,
Pytam,
W imię czego?


***[29 listopada 2013] Tak oto skończyło się między innymi spore natężenie dźwięków francuskiego zespołu Gojira, jakie towarzyszyło mi w tamtym okresie, może chwilę wcześniej, niż w grudniu, ale jednak. A ci panowie lubią tematy ochrony środowiska, co przy stylu ich muzyki dość nietypowe jednak.
Tłumacząc zawiłości - ludzkość kochana nasza droga, jej czyny, one mogą zostać zapomniane, ale nie znikają, one wpisują się w jej historię, zostają wyryte w niej i nic tego nie zmieni. Rodzi się kwestia rozumienia społeczeństwa jako zbioru jednostek. Jednostek z wolną wolą, jednostek niosących ciężar myślenia i bycia 'dobrymi', ciężar denny, męczący, ale pozwalający zachować im człowieczeństwo, sumienie.
Co było potem? Potem była cała ta wizja przyrody niszczonej tu i tam. Mniej, bardziej? No dobra, bardziej.
No i cóż, obszerna końcówka, czyli sprawa tych wszystkich momentów, kiedy można było coś zmienić. Ale jednak lenistwo było silniejsze. Były wielkie słowa, tak, a kończyło się jak zwykle na powrocie do starych obyczajów.
Konkurencja konkurencją, ale to, co wyprawia człowiek, to jest przegięcie.
Najinteligentniejsza z istot nam znanych. Zabawne, nieprawdaż? ***