Iść znowu czy znów nie iść? Brak zdecydowania,
To Lustro mnie naciska, rama jego z kości -
Nie minionych wspomnień, lecz teraz dziś lękania,
Kofeiny, łoża, pikseli ukochania -
Oto jest szpik kostny ramy Lustra przejścia,
Oto co otacza do nadpodziemia wejścia.
Co kryje się w odbiciu?
Co tonie w żółtej plamce, w oku, w mej siatkówce?
Cóż jest po stronie drugiej? Czego nie widzę w życiu,
W tej części jego jasnej, gdzie nawet mikrej mrówce
Winienem krzyczeć radość istnienia bytowania,
A nie umiem choćby szepnąć sam ku sobie,
Żem zyskał czas od świtu do zmroku przeżywania,
Żem nie zagościł dzisiaj w psychofizycznym grobie.
Z mgły zalustrzanej wyłaniam się nieznacznie.
Całkiem identyczny, jak w świecie jasności,
(Broda, co próbuje dodać mi mądrości,
Nacisk na "próbuje" połóżmy, bardzo proszę,
Nie chełpmy się czymś takim, co tylko w środku noszę,
Wypływa co na zewnątrz nie tedy kiedy trzeba,
Zawór ze słowami zamknąć chcę - się nie da!
Przedziwnie zaś gdym sam jest rozsądek jakby wrzątek
Paruje z mojej twarzy, paruje i paruje...)
Jednak jest element, asymetryczność tworzy!
Na ramieniu moim w odbiciu się tam płoży,
Wonsz, co prawi błoto, grzech, lecz i realia,
Zasadzając głosy - jak pięknem kwiatów dalia
Uwieść uszy mają. Co on oferuje?
Co stwór w ciemności knuje?
Tak, kusi mnie odwiedzić drugą stronę ducha,
Gdzie może nawet inną, ciekawszą je bzzz mucha
Tam zawsze jest inaczej, tam nowe ścieżki ryję,
I to mnie właśnie martwi, bo nie wiem co odkryję.
Ilekroć z niepewnością przekraczam tę granicę,
Znów płonę wstydem starym, goreję na szaro,
Płonę, bo kołatkę wrót szklanych znów pochwycę
Po trzykroć nią uderzę i znów stanę się marą...
A może nie tym razem? Jest sens lądować w brei?
Wędrować przez sny zimne, pełne martwych idei,
co przed szkło mnie popchnęły, zmuszając do wyboru...
Iść znowu czy znów nie iść do mrokupełen tworu?
***
Pragnę
TRZASK
***[2 grudnia 2013] Słowo wstępu się należy, bowiem pomysł zdaje mnie się niecodzienny zawitał wtedy we mnie. Wyobraź sobie Panienko, Paniczu, Kobieto, czy Mężczyzno w końcu, dwa nastroje, dwa uczucia, jasności i mroku. I jak zwykle dołóż do tego niezdecydowanie.
A oto jest lustro, które działa jak portal między tymi dwoma stanami, stanowi element przejścia. Zamiast ramy, obudowy, ma kości, tak, wyobraź to sobie, kości wypełnione myślami, sytuacjami, okolicznościami, stanem rzeczy po prostu, niekoniecznie przeszłości, kij z przeszłością, ale moment, chwila obecna, to, jak rzeczywistość, realia, prezentują się teraz.
No i niekoniecznie kawa, ekran i łóżko, jako elementy wypełniające ramę, ułatwiają decyzję. Stoimy sobie kulturalnie po tej, nazwijmy to, jasnej stronie. A co jest w odbiciu? W odbiciu widać drugi świat, drugi stan, niby to samo, co tutaj, ale jednak nie. Stan, który nie napawa optymizmem i wdzięcznością, zawierucha. Największy ubaw wprowadza jednak mgła, która tam wisi i zasłania to i owo. Jest ciekawie, niewątpliwie, jest intrygująco, A MOŻE BY TAK WEJŚĆ TAM, c'nie? No i witamy się z panem wężem, który nie oferuje może towarów najlepszej jakości, ale przynajmniej jasno mówi, jak jest za szybką.
Dodam na koniec, że tak, tam jest przyjemnie, ale niezbyt długo, nie polecam przeginać, bo można znaleźć rzeczy, których by się znaleźć nie chciało i przy okazji utknąć.
Czasem chcę, fakt, chcę usłyszeć dźwięk tłuczonego szkła, ale to raczej nie nastąpi, do zobaczenia jutro.
Inspirowane... "By and Down" A Perfect Circle, "H." Toola, grą "Beyond:Two Souls"... no i przemyśleniami produkcji własnej.