Widzę drzewo z bombkami złotymi
zrośnięte,
Znów lampki ze srebrnym łańcuchem zlepiane,
Co nimi gałęzie rok w rok otaczane,
Pod ozdób miliona ciężarem ugięte.
Czuć zapach owieczek, wełnianych żyjątek,
Marchewki chrupanej uszatych zwierzątek,
Zdrobnienia wyczuwam w ilości przesadnej,
Czyż luki w scenerii nie widać tu żadnej?
Wsłuchuję się bardziej w życzenia krążące
Skaczące z człowieka jak pchła na człowieka,
Tak dużo, zarazem tak mało znaczące,
Wylane z beczułki, co znów nie ma wieka,
Beczułki z mieszanką tych szczerych i nie-,
Harmider nieziemski, ze słuchem mym źle.
Ma czujność wzmożona i coś mi nie leży,
Nikt za mną nie kroczy, do stajni nie bieży.
Ogarniam zmysłami, co dzieje się, bowiem
Poszedłem do miejsca, gdzie lud zgromadzony,
Gdzie miał być Syn Boży i wiecie, co powiem?
Właściwie jest tutaj, jednak... uduszony.
Karpiem, prezentem, kłótniami zgnieciony.
***[26 grudnia 2013] W ten wieczór, PEŁEN ŚNIEGU I ZIMOWEJ ATMOSFERY XD, miodem z deka okraszony, jednak bez przegięcia, witam Was ponownie!
Nie będę się dzisiaj zbytnio rozpisywał, nie ukrywam, że te święta są dla mnie bardziej, niż mniej trudne, ale znalazłem siłę i wenę, żeby jednak czymś się z Wami podzielić. Mogę zostać uznany za hipokrytę, co do tego, że sam pacnąłem na fejsbukowej stronie krótki post życzeniowy, ale: pragnienia jedzenia i innych rzeczy dla Was były szczere lol; jest tam coś, dwa słowa, które bronią mnie przed tym tytułem, jakie? Zerknijcie sami, na pewno znajdziecie.
Do rzeczy: Z czym mierzymy się dzisiaj? Z przemianowaniem radości z narodzin Bożej Dzieciny na 'posiadówy', ze skupieniem się na wszystkim, lecz nie na tym, co jest głównym punktem tej chwili w roku. Jest wszystko, tylko nie to, co być winno. Nie twierdzę, że sam temu nie ulegam, ale staram się, jak tylko mogę walczyć. Miłej lektury C: ***
Znów lampki ze srebrnym łańcuchem zlepiane,
Co nimi gałęzie rok w rok otaczane,
Pod ozdób miliona ciężarem ugięte.
Czuć zapach owieczek, wełnianych żyjątek,
Marchewki chrupanej uszatych zwierzątek,
Zdrobnienia wyczuwam w ilości przesadnej,
Czyż luki w scenerii nie widać tu żadnej?
Wsłuchuję się bardziej w życzenia krążące
Skaczące z człowieka jak pchła na człowieka,
Tak dużo, zarazem tak mało znaczące,
Wylane z beczułki, co znów nie ma wieka,
Beczułki z mieszanką tych szczerych i nie-,
Harmider nieziemski, ze słuchem mym źle.
Ma czujność wzmożona i coś mi nie leży,
Nikt za mną nie kroczy, do stajni nie bieży.
Ogarniam zmysłami, co dzieje się, bowiem
Poszedłem do miejsca, gdzie lud zgromadzony,
Gdzie miał być Syn Boży i wiecie, co powiem?
Właściwie jest tutaj, jednak... uduszony.
Karpiem, prezentem, kłótniami zgnieciony.
***[26 grudnia 2013] W ten wieczór, PEŁEN ŚNIEGU I ZIMOWEJ ATMOSFERY XD, miodem z deka okraszony, jednak bez przegięcia, witam Was ponownie!
Nie będę się dzisiaj zbytnio rozpisywał, nie ukrywam, że te święta są dla mnie bardziej, niż mniej trudne, ale znalazłem siłę i wenę, żeby jednak czymś się z Wami podzielić. Mogę zostać uznany za hipokrytę, co do tego, że sam pacnąłem na fejsbukowej stronie krótki post życzeniowy, ale: pragnienia jedzenia i innych rzeczy dla Was były szczere lol; jest tam coś, dwa słowa, które bronią mnie przed tym tytułem, jakie? Zerknijcie sami, na pewno znajdziecie.
Do rzeczy: Z czym mierzymy się dzisiaj? Z przemianowaniem radości z narodzin Bożej Dzieciny na 'posiadówy', ze skupieniem się na wszystkim, lecz nie na tym, co jest głównym punktem tej chwili w roku. Jest wszystko, tylko nie to, co być winno. Nie twierdzę, że sam temu nie ulegam, ale staram się, jak tylko mogę walczyć. Miłej lektury C: ***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz