Drodzy moi, Państwo mili,
Sen dziś miałem, zapytacie:
„O czym śniłeś?”. Już Wam mówię,
Twierdzić śmiem, opadną gacie,
Zaś po całej sytuacji:
„Co Ty piłeś?” padnie pewnie,
Żadne z Was już dziś nie ziewnie!
Bo historia niebanalna.
„Na krzesełku siedzi trup,
Skąd on przybył? Tup tup tup,
Kroki jego tak wybrzmiały;
Nim mu życie odebrały...
Sami zobaczycie co.
Na krzesełku trup spoczywa,
Ręką, kością się podpiera.
Chyba nuda go spożywa,
Chyba znudzon jak cholera,
Czeka na coś, znaczy... czekał.
Sytuacja niecodzienna,
Sam próbuję jakoś mądrze
Wytłumaczyć i zrozumieć,
co tu robię, jak to, skądże?
Zastanawiać się począłem,
czy też ducha wyzionąłem?
Czym ja trafił tam, gdzie on?
Czy to niebo? Czy to dzwon
wedrze się w me uszy z wdziękiem
I obwieszczy - jest zebranie
dla przybyłych do nowego
Świata nieodgadnionego,
Że z trupami obcowanie
Się zaczęło i trwać będzie.
Szereg pytań w mojej głowie,
może łaskaw ktoś odpowie?
Owy szkielet w garniturze...
Kim był kiedyś, elektrykiem?
Może butom zdrowie zwracał?
Umarł będąc starym prykiem?
Czy na czas swe długi spłacał?
Dziesięcinę państwu oddał?
Żonie w kłótni rację poddał?
Zdradzał ją czy też nie zdradzał?
Czy rodzinie swej zawadzał?...
(...W mojej głowie pytań szereg-
Jeszcze sen? Już rzeczywistość?
Jak nie lubię takich gierek!
w jakie służba zdrowia grywa,
płatki kwiatów swoich zrywa,
auto-śmierć powolną czyniąc.)
Nagle sobie uświadamiam!
Serce moje oszalałe
Uspokajam, już poskramiam.
Trup zmarł z nudów! Na lekarza
Oczekując się nie zraża,
Nie wiem tylko, czy doczeka?
Jednoznaczna jest diagnoza.
Zabiła czekania doza,
Zabiła zdrowia opieka.
***[9 grudnia 2013] Ostatnia wizyta u lekarza odbiła się na moim zdrowiu tak, jak widać - nawet nocą nie dała mi spokoju, kiedy miałem śnić o okładach, koniorożcach i innych przyjemnych rzeczach. A przecież czekanie na trzyminutową wizytę trwało tylko dwie i pół godziny – co więc czuć mają ludzie czekający po kilka tygodni, czy miesięcy?
Nie wiedząc, gdzie jestem w mym sennym marzeniu, zacząłem się wręcz zastanawiać, czy czasem nie zszedłem i zaraz dowiem się, że witamy w pozagrobowym. Okazało się całkiem co innego...
Taki dowcip. Czy trafny, sami oceńcie :D***
Sen dziś miałem, zapytacie:
„O czym śniłeś?”. Już Wam mówię,
Twierdzić śmiem, opadną gacie,
Zaś po całej sytuacji:
„Co Ty piłeś?” padnie pewnie,
Żadne z Was już dziś nie ziewnie!
Bo historia niebanalna.
„Na krzesełku siedzi trup,
Skąd on przybył? Tup tup tup,
Kroki jego tak wybrzmiały;
Nim mu życie odebrały...
Sami zobaczycie co.
Na krzesełku trup spoczywa,
Ręką, kością się podpiera.
Chyba nuda go spożywa,
Chyba znudzon jak cholera,
Czeka na coś, znaczy... czekał.
Sytuacja niecodzienna,
Sam próbuję jakoś mądrze
Wytłumaczyć i zrozumieć,
co tu robię, jak to, skądże?
Zastanawiać się począłem,
czy też ducha wyzionąłem?
Czym ja trafił tam, gdzie on?
Czy to niebo? Czy to dzwon
wedrze się w me uszy z wdziękiem
I obwieszczy - jest zebranie
dla przybyłych do nowego
Świata nieodgadnionego,
Że z trupami obcowanie
Się zaczęło i trwać będzie.
Szereg pytań w mojej głowie,
może łaskaw ktoś odpowie?
Owy szkielet w garniturze...
Kim był kiedyś, elektrykiem?
Może butom zdrowie zwracał?
Umarł będąc starym prykiem?
Czy na czas swe długi spłacał?
Dziesięcinę państwu oddał?
Żonie w kłótni rację poddał?
Zdradzał ją czy też nie zdradzał?
Czy rodzinie swej zawadzał?...
(...W mojej głowie pytań szereg-
Jeszcze sen? Już rzeczywistość?
Jak nie lubię takich gierek!
w jakie służba zdrowia grywa,
płatki kwiatów swoich zrywa,
auto-śmierć powolną czyniąc.)
Nagle sobie uświadamiam!
Serce moje oszalałe
Uspokajam, już poskramiam.
Trup zmarł z nudów! Na lekarza
Oczekując się nie zraża,
Nie wiem tylko, czy doczeka?
Jednoznaczna jest diagnoza.
Zabiła czekania doza,
Zabiła zdrowia opieka.
***[9 grudnia 2013] Ostatnia wizyta u lekarza odbiła się na moim zdrowiu tak, jak widać - nawet nocą nie dała mi spokoju, kiedy miałem śnić o okładach, koniorożcach i innych przyjemnych rzeczach. A przecież czekanie na trzyminutową wizytę trwało tylko dwie i pół godziny – co więc czuć mają ludzie czekający po kilka tygodni, czy miesięcy?
Nie wiedząc, gdzie jestem w mym sennym marzeniu, zacząłem się wręcz zastanawiać, czy czasem nie zszedłem i zaraz dowiem się, że witamy w pozagrobowym. Okazało się całkiem co innego...
Taki dowcip. Czy trafny, sami oceńcie :D***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz